Grodzki odpowiedział na słowa Witek. „Mam prośbę jako do kobiety”

Grodzki odpowiedział na słowa Witek. „Mam prośbę jako do kobiety”

Tomasz Grodzki
Tomasz GrodzkiŹródło:Newspix.pl / Maciej Goclon
Elżbieta Witek stwierdziła we wtorek, że została oszukana przez Tomasza Grodzkiego w sprawie ustawy dotyczącej wyborów prezydenckich. Marszałek Senatu poczuł się wywołany do tablicy i postanowił odpowiedzieć na słowa marszałek Sejmu. Zaapelował przy tym o to, by polityk PiS „nie dyktowała senatorom, jak mają sobie radzić w Senacie”.

– Mam prośbę do pani marszałek Witek jako do kobiety. Ja nie śmiem jej dyktować, jak powinna urządzać prace Sejmu, chociaż mam do trybu tych prac i ekspresowego tempa bardzo wiele zastrzeżeń. Prosiłbym, żeby ona również nie dyktowała senatorom i mnie, jak mamy sobie radzić w  – stwierdził Tomasz Grodzki na antenie Polsat News.

Marszałek Senatu zadeklarował przy tym, że wychowywał się w polskiej tradycji, zgodnie z którą szanuje się kobiety. – Nie miałem zamiaru i nie oszukałem pani marszałek Sejmu – dodał. Stwierdził także, że Witek powinna być wdzięczna Senatowi za „branie się poważnie do pracy nad ustawą fundamentalną dla Polski”. – Spodziewalibyśmy się podziękowania, a nie zarzutów. Senat poważnie pracuje, aby prawo, które zwykle w Polsce jest robione na chybcika, było jak najlepsze – podkreślił.

Co mówiła Witek?

– Nie można sobie konstytucją manewrować, jak się komu podoba – mówiła marszałek Sejmu we wtorek na konferencji prasowej w parlamencie. – Konstytucja jasno i wprost mówi o tym, że wybory prezydenckie muszą się odbyć w określonym terminie. Nie może być tak, że po 6 sierpnia nie będziemy mieć głowy państwa – dodała Elżbieta Witek.

Marszałek Sejmu oskarżyła Senat o zwlekanie z jego pracami. Stwierdziła, że już wcześniej Izba Wyższa tak długo procedowała nad ustawą o wyborach korespondencyjnych, żeby umożliwić opozycji wymianę kandydata z Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na Rafała Trzaskowskiego. – Myśleliśmy, że na tym się skończy, ale okazuje się, że nie, że trwa jakiś teatr wokół wyborów prezydenckich, który naprawdę niczego dobrego nie wróży – oświadczyła Witek.

Marszałek Sejmu stwierdziła, że jest zaniepokojona tym, co obecnie obserwuje w Senacie. Witek powiedziała, iż w zeszłym tygodniu rozmawiała z marszałkiem Senatu i pytała o termin zwołania posiedzenia izby wyższej. – Otrzymałam zapewnienie od marszałka Senatu, że tej ustawy nie będzie trzymał 30 dni i zorganizuje Senat w tym tygodniu. Dziś się dowiaduję, że Senatu w tym tygodniu nie będzie, że jest planowany na przyszły tydzień, a punkt o wyborach ma się znaleźć w harmonogramie. Ale nie wiem, czy będzie głosowany, bo już nie pierwszy raz zostałam oszukana. Sprawa jest bardzo poważna – stwierdziła Witek. – Nie można zmieniać terminu wyborów prezydenckich tylko dlatego, że opozycji się wciąż coś nie podoba – dodała.

– Co się zmieniło przez weekend, że dzisiaj słyszymy taką oto narrację, że wybory powinny się odbyć po 6 sierpnia 2020 r.? To jest kompletny absurd, to całkowite złamanie konstytucji – stwierdziła Marszałek Sejmu. Jej zdaniem wygląda na to, że opozycja chce albo wprowadzenia stanu nadzwyczajnego albo „wymuszenia na prezydencie dymisji”.

Czytaj też:
Tomczyk szefem sztabu Trzaskowskiego? „Nie chodzi o to, żeby lansować kogoś innego niż kandydat”

Źródło: Polsat News / 300polityka.pl