Profesor Ewa Marciniak o powyborczym pojednaniu: „Czas spotkać się z Warszawką i Krakówkiem”

Profesor Ewa Marciniak o powyborczym pojednaniu: „Czas spotkać się z Warszawką i Krakówkiem”

Andrzej Duda w Skoczowie
Andrzej Duda w Skoczowie Źródło: Twitter / AndrzejDuda2020
O tym, że wyborcy potrzebowali jasnego przekazu od polityków i że podążyli za nimi niczym owieczki oraz że dla dwóch głównych partii konflikt polityczny jest życiodajny, ale muszą go monitorować, by nie stał się niebezpieczny, mówi w rozmowie z „Wprost” profesor Ewa Marciniak, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Czy żadnej ze stron politycznego sporu nie zależy dzisiaj na zasypywaniu podziałów, mimo, że deklarują to obie?

Historia tych ugrupowań politycznych pokazuje, że są one znacząco obecne na scenie politycznej, wtedy gdy są w konflikcie. Kiedy ten konflikt nazywają i podsycają. Od 2005 roku taka relacja między dwoma ugrupowaniami okazuje się być funkcjonalna dla jednej i drugiej strony. Im bardziej obie partie są wyraziste, mają zdanie na temat LGBT, Unii Europejskiej, religii, tym łatwiej wyborca może skonstruować swój stosunek do tych partii. Wyborca może powiedzieć jestem za, albo jestem przeciw.

Czy w takiej sytuacji gest Andrzeja Dudy, który polegał na zaproszeniu Rafała Trzaskowskiego do pałacu, by podać mu rękę, był pustym gestem?

To był gest, który pan prezydent powinien był wykonać, tylko nie wiadomo, czy w tym momencie, w którym były sondażowe wyniki wyborów. Sam gest był czymś pozytywnym, bo to do zwycięzcy należy wyciągnięcie ręki. To on w większym stopniu kreuje rzeczywistość polityczną.

Artykuł został opublikowany w 25/2020 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.