Polacy jako jedni z pierwszych zgłosili się do pomocy po eksplozji w Bejrucie, a grupę jest już na miejscu. Wysłano tam grupę poszukiwawczo-ratowniczą MUSAR, składającą się z 39 ratowników, którym towarzyszą cztery psy.
Do składu dołączyli specjaliści ratownictwa chemicznego. Grupą dowodzi st. bryg. Mariusz Feltynowski, kierujący wcześniej działaniami ratowniczymi w czasie misji po trzęsieniach ziemi na Haiti i w Nepalu – opisuje straż.
Czytaj też:
Symboliczne zdjęcie z Bejrutu. Pielęgniarka uratowała trzy noworodki
Eksplozja w Bejrucie. Polacy już na miejscu
Według informacji z 6 sierpnia w eksplozji w stolicy Libanu zginęło 135 osób, a co najmniej pięć tysięcy zostało rannych. Do tego około 300 tys. osób zostało bez dachu nad głową.
W porcie w Bejrucie eksplodowało około 2750 ton saletry amonowej (azotanu amonu), stosowanej przy produkcji ładunków wybuchowych. Wybuch zdewastował okolicę, niszcząc drzwi i okna w promieniu ponad 10 km.
6 sierpnia straż pożarna podzieliła się fotografiami z Bejrutu, na których uwieczniono ratowników z Polski. Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej w czwartkowe popołudnie pisała na Twitterze: „Polscy strażacy w Bejrucie są już po odprawie z miejscowymi władzami. Pierwsza zmiana udaje się na rozpoznanie do wskazanych stref roboczych”.
Czytaj też:
Wybuch przerwał sesję ślubną. Do sieci trafiło dramatyczne nagranie
Polscy strażacy pomagają w Bejrucie