Czy pies może być „dowodem rzeczowym”? Znęcanie się nad zwierzętami a polskie prawo

Czy pies może być „dowodem rzeczowym”? Znęcanie się nad zwierzętami a polskie prawo

Przepisy dotyczące ochrony praw zwierząt wymagają zmian
Przepisy dotyczące ochrony praw zwierząt wymagają zmian Źródło: Pixabay
Jesteśmy coraz bardziej świadomi tego, jakie prawa mają zwierzęta. Wciąż jednak dochodzi do brutalnych przestępstw. Trzeba uchwalić zupełnie nową ustawę o ochronie zwierząt, bo trudno jest w nieskończoność poprawiać tą obecnie obowiązującą – pisze dr Michał Rudy, wykładowca Uniwersytetu SWPS, radca prawny.

Niemal codziennie media informują o przypadkach niehumanitarnego traktowania zwierząt. Pies wyrzucony z bloku z czwartego piętra, zatłuczenie młotkiem psa, aby nie płacić za wizytę u lekarza weterynarii czy zmielenie kota w rębaku to historie, które bulwersują opinię publiczną. Nagłaśnianie takich wydarzeń sprawia, że stajemy się coraz bardziej świadomi praw, jakie przysługują zwierzętom. Szersza dyskusja publiczna wymusza reformy i nowelizacje ustawy o ochronie zwierząt, także w zakresie przepisów karnych. Przestępstwo znęcania się nad zwierzętami lub nieuzasadnionego uśmiercenia zwierzęcia zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat 3. Natomiast jeśli sprawca popełnił je ze szczególnym okrucieństwem to aż do lat 5.

Według przepisów ustawy o ochronie zwierząt policjanci mają prawo odebrać zwierzę właścicielowi, który dopuścił się wobec niego przemocy. W praktyce jednak policja nie korzysta z przysługujących im uprawnień i pozostawia to najczęściej przedstawicielom organizacji społecznych. Może to trochę dziwić, albowiem to policjant jest funkcjonariuszem publicznym, a nie przedstawiciel organizacji społecznej, który to statusu takiego nie posiada i formalnie nie działa w imieniu państwa. Warto zatem zadbać o szersze rozpropagowanie kompetencji przysługujących funkcjonariuszom policji i wskazanie, że to przede wszystkim oni mają prawo do odebrania zwierzęcia, wniesienia aktu oskarżenia do sądu i zgłoszenia sprawy wójtowi/burmistrzowi/prezydentowi miasta, który niejako „potwierdzając” tą czynność wydaje decyzję o czasowym odebraniu zwierzęcia.

Rzetelna ocena sytuacji

Druga kwestia dotyczy wszystkich organów ścigania, czyli zarówno policji, jak i prokuratury. Prowadząc postępowania przygotowawcze nie powołują bowiem biegłych do oceny stanu zdrowia zwierzęcia, zastępując ich opinie innymi dowodami, np. zdjęciami wykonanymi przez organizacje społeczne. To skuteczne narzędzie, ale przy dobrym obrońcy sprawcy czynu zabronionego, możliwejest skuteczne zakwestionowanie materiału dowodowego w tej postaci w sądzie karnym.

Ważne jest zatem położenie nacisku na wydawanie przez organy ścigania postanowień o powołaniu biegłego, najlepiej lekarza weterynarii, który jako specjalista w swojej dziedzinie, potrafi ocenić kondycję, stan fizyczny, sposób karmienia zwierzęcia i wydać w tym zakresie stosowną opinię, którą o wiele trudniej podważyć przed sądem niż dowody w formie zdjęć wykonanych przez organizacje społeczne.

Źródło: Wprost