Alkoholicy bez pomocy. „Polacy wracają do picia albo piją jeszcze więcej”

Alkoholicy bez pomocy. „Polacy wracają do picia albo piją jeszcze więcej”

Alkohol
Alkohol Źródło: Pexels / Ready Made
W rozmowach z właścicielami ośrodków leczenia uzależnień słychać, że w czasie pandemii nie zaczęli tam wcale trafiać nowi pacjenci, tylko ci, którzy przestali pić wiele lat temu, a teraz do picia wrócili.

- Na jakiejś imprezie rodzinnej, w Pruszkowie, na której wypiłem bardzo dużo alkoholu, doszło do awantury. Wyszedłem stamtąd kompletnie pijany, wsiadłem do samochodu i przyjechałem do Warszawy. 15 minut drogi, niby nie daleko, niby nic się nie stało. Ale to wystarczyło. Rano wstałem i pomyślałem, że to k…wa koniec.

Tak zaczyna się rozmowaPauliny Sochy - Jakubowskiej z Markiem Sekielskim. I tak skończyło się picie współtwórcy głośnych filmów o pedofilii w polskim Kościele. Sekielski jest dzisiaj na szczycie. Zdobył Grand Pressa, Polską Nagrodę Filmową „Orzeł”, filmy, nakręcone wspólnie z jego bratem Tomkiem, zobaczyły miliony widzów, zareagował na nie nawet papież. Nam Sekielski opowiada o tym, co było wcześniej. Jak pił, jak ćpał, jak alkohol zrobił z niego roślinę. Jak po prostu upadał.

Ileż to już było tekstów, okładek, reportaży o piciu Polaków. Że kobiety piją, że dzieci piją, że piją lekarze, taksówkarze, posłowie, że cała Polska pije. Że pijemy na potęgę, w samotności, toksycznie, że bijemy rekordy z czasów PRL. Że sami robimy alkohol, że kochamy kupować małpki. Że pijemy po ciężkim dniu w pracy i po sukcesie w pracy. A jak mało było materiałów o tym, jak alkohol niszczy życie.

Jeden taki pamiętam. W 2011 roku „Wprost” pisał o Tadeuszu Brosiu. Gdy prowadził „Teleranek”, znała go cała Polska. Później wszystko stracił - przez alkohol. Materiał ukazał się po jego śmierci.

Dzisiaj nie wiadomo, ilu Polaków wpadło w chorobę alkoholową przez skutki pandemii. Na jej początku, jeszcze w kwietniu, telefon zaufania dla anonimowych alkoholików parzył konsultantów w dłonie. – Odnotowaliśmy 100-proc. wzrost zgłoszeń. – mówił nam operator infolinii. Nie dzwonią tam alkoholicy, tylko ich matki, dzieci, pracodawcy z pytaniem, co robić. Psychoterapeutka Agnieszka Tousty – Ingielewicz opowiada o swoich obserwacjach z gabinetu:

„Na początku pandemii mało osób było zainteresowanych rozpoczęciem terapii. Natomiast była potrzeba interwencji kryzysowych i konsultacji. Skutkiem długotrwałej izolacji mogą być problemy alkoholowe. Ludzie czują się odosobnieni, tracą pracę, nie mogą uprawiać sportu, podróżować, spotykać się towarzysko czy relaksować. Dlatego też mają stosunkowo małe możliwości, żeby skutecznie regulować swoje emocje”.

W rozmowach z właścicielami ośrodków leczenia uzależnień słychać, że w czasie pandemii nie zaczęli tam wcale trafiać nowi pacjenci, tylko ci, którzy przestali pić wiele lat temu, a teraz do picia wrócili.

- Tych ludzi na powierzchni trzymało jakieś zajęcie. Wstawali o 6 rano, jechali do pracy, mieli spotkania, widywali się z ludźmi. Nie poradzili sobie przez brak kontaktu z drugim człowiekiem. Zaczęli się gubić i zaliczyli nawrót – opowiada Agata Lubierska z podwarszawskiego Ośrodka Leczenia Uzależnień DetoksVip.

Dla uzależnionych w dobie pandemii zostały teleporady. Ale to nie to samo. – Terapia polega na relacji, na spotkaniach, na wsparciu. Przez telefon czy ekran komputera nie dostanie się takiego samego zrozumienia od osoby, która wygrała z alkoholem i przeszła najgorsze piekło – tłumaczy Elżbieta Kowalczyk - Kopera, terapeutka z ośrodka „Tratwa” w Wiśle.

Tousty – Ingielewicz: Najbardziej narażone są osoby, które wcześniej miały problem alkoholowy. Wracają do uzależnienia, bo tracą dorobek swojego życia, popadają w długi, nie umieją odnaleźć się w nowej sytuacji. Ich życie staje się coraz bardziej napięte. Nie panują nad swoimi emocjami, nie umieją ich regulować inaczej niż poprzez znany już sobie sposób - sięgania po alkohol. Osoby takie są w potrzasku i według nich jedynym skutecznym sposobem, aby zagłuszyć trudne emocje, jest powrót do alkoholu albo zwiększenie jego picia.

Marek Sekielski nie pije od czterech lat. Pandemia go nie złamała. Zapisał się na studia. Chce zostać terapeutą i pomagać innym uzależnionym. Co według niego jest najlepszego w trzeźwości? „Życie. Że mogę czuć jego smak”.

Czytaj też:
Sekielski o swoim alkoholizmie, nowe życie Misiewicza, inwigilacja w czasach pandemii. Co w nowym „Wprost”?

Artykuł został opublikowany w 33/2020 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.