Idą wybory? Ludzie PiS w terenie są gotowi na kampanię. „Kaczyński poczuł się oszukany”

Idą wybory? Ludzie PiS w terenie są gotowi na kampanię. „Kaczyński poczuł się oszukany”

Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński Źródło: Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
Kogo Morawiecki zastąpi we władzach PiS, jak Kaczyński przygotowuje się do wyborów i kto oszukał prezesa. O tym w najnowszych „Niedyskrecjach parlamentarnych”.

Politycy żyją kryzysem w Zjednoczonej Prawicy, który nie wiadomo, czy skończy się porozumieniem, czy wcześniejszymi wyborami. Twardzi zwolennicy Jarosława Kaczyńskiego w PiS uważają, że trzeba iść na wybory. - Musimy sobie jasno powiedzieć, że w tej chwili nie mamy większości w parlamencie, dlatego trzeba zrzucić balast w postaci byłych koalicjantów - mówi polityk PiS. - Mieliśmy cztery kampanie z rzędu, możemy mieć i piątą. Ludzie w terenie są gotowi, dostaję wiele telefonów od działaczy zachwyconych, że prezes nareszcie pokazał charakter. Nasz elektorat też jest gotowy. Ludzie pójdą i zagłosują - dodaje nasz rozmówca.

Polityk PiS nie wierzy w możliwość dogadania się z koalicjantami, czyli Solidarną Polską Zbigniewa Ziobro i Porozumieniem Jarosława Gowina. - Prezes jest przekonany, że nawet gdyby doszło teraz do ugody, to za miesiąc wybuchnie kolejny kryzys i tak będziemy kroczyli od konfliktu do konfliktu. Nie da się rządzić z niedojrzałymi ludźmi, którym na dodatek woda sodowa uderzyła do głowy i z którymi dzieli nas przepaść kulturowa. Ci ludzie po prostu nie pasują do PiS - mówi Jego zdaniem PiS ma przewagę w sondażach: Ziobro nawet jeżeli połączy siły z Konfederacją to doda im najwyżej 2 proc. poparcia, a Porozumienie Gowina nie przekroczy progu wyborczego. Ze sceny zejdą PSL i Lewica, a my zdobędziemy samodzielną większość bez tzw. „koalicjantów”.

Czytaj też:
Krążą plotki o Morawieckim. Ziobro nie będzie zadowolony

Według polityka, który uczestniczył w rozmowach koalicyjnych z Jarosławem Kaczyńskim, prezes PiS ma na stole trzy scenariusze. Jednym z nich jest decyzja o pozbyciu się koalicjantów. - Wtedy Kaczyński może ograniczać wpływy ludzi Ziobro w spółkach skarbu państwa, licząc na to, że się złamią i opuszczą ministra sprawiedliwości, przechodząc na stronę PiS-u. W takim wariancie Kaczyński liczyłby też na przekonanie do siebie ludzi Porozumienia, ale z tymi może być o wiele trudniej, co pokazał sprzeciw ludzi Gowina przy majowych wyborach - opowiada nasz informator. I kreśli drugi scenariusz, w którym z rządu wyrzucana jest tylko Solidarna Polska. - Wtedy, zachowując Porozumienie w rządzie, które dla Kaczyńskiego nie jest takim problemem, jak sam Ziobro, łatwo będzie dobrać mu kilku polityków od Kukiza czy PSL-u do rządu - mówi. Trzeci ostatni wariant zakłada sytuację, w której Jarosław Kaczyński ustąpi i dla dobra koalicji pozostawi w niej zarówno partię Ziobro i Gowina.

Dlaczego relacje między Jarosławem Kaczyńskim a Zbigniewem Ziobro tak się zaostrzyły? Na to pytanie odpowiada nam polityk, który brał udział w negocjacjach rządowych. - Główny spór dotyczył bezkarności urzędników w walce z COVID-19. Dla Porozumienia i Solidarnej Polski ustawa poszła za daleko. Jeszcze miesiąc temu, żeby się z nami dogadać PiS postanowił ją złagodzić. Przesłał nowy projekt do konsultacji ludziom Ziobro i minister Warchoł (polityk Solidarnej Polski - red.) przystał na nowy kształt ustawy. I nagle Ziobro ogłasza, że Solidarna Polska nie poprze ustawy, na którą chwilę wcześniej zgodził się jego minister. Kaczyński poczuł się oszukany. Razem z Morawieckim tego nie wytrzymali - mówi nasz informator. I zdradza, że to praktycznie Mateusz Morawiecki podjął decyzje o zerwaniu rozmów koalicyjnych. - Pozycja Mateusza rośnie ku niezadowoleniu dużej części PiS-u - mówi.

Skoro już jesteśmy przy Mateuszu Morawieckim, to według naszych informacji na listopadowym kongresie PiS-u premier ma zostać wiceprzewodniczącym partii.

We władzach ma zająć miejsce Adama Lipińskiego, który wszedł do zarządu NBP.

Ustawa dotycząca ochrony zwierząt mocno skomplikowała relacje koalicjantów w Zjednoczonej Prawicy. - W Porozumieniu proponowaliśmy 10-letnie vacatio legis dla hodowców zwierząt futerkowych, ale Kaczyński uparł się tylko na rok - opowiada członek Porozumienia.

Gdyby koalicjanci rzeczywiście się nie porozumieli to w grę wchodzą dwa terminy wcześniejszych wyborów grudzień i marzec przyszłego roku. Termin marcowy wynika z ewentualnego nieuchwalenia budżetu na 2021 rok. W takiej sytuacji prezydent może skrócić kadencję Sejmu, co oznacza nowe wybory. Z kolei termin grudniowy oznaczałby konstytucyjną procedurę trzech kroków, czyli podanie gabinetu Mateusza Morawieckiego do dymisji i trzy nieudane próby powołania nowego rządu po których następują wybory. - Tutaj dużo zależy od prezydenta Andrzeja Dudy, bo to on dwukrotnie wskazuje kandydata na szefa rządu, a my nie wiemy jak się zachowa i czyją stronę weźmie. Ostatnio rozmawia i z Jarosławem Gowinem, i ze Zbigniewem Ziobro - mówi nasz rozmówca z PiS.

Czytaj też:
Kulisy rozpadu koalicji. Wiemy, o co pokłócił się Morawiecki z Ziobro

Inny z polityków Prawa i Sprawiedliwości twierdzi że ani koalicjanci, ani posłowie, którzy zagłosowali przeciwko ustawie o ochronie zwierząt (zostali zawieszeni w prawach członka partii - red.), nie wierzą, że dojdzie do wcześniejszych wyborów i to bez nich na listach.

Oni uważają, że Kaczyński nie ma nikogo na ich miejsce, dlatego nie tak łatwo będzie się ich pozbyć, a tymczasem wśród samorządowców jest wielu, którzy z radością zastąpią obecnych posłów.

Politycy opozycji nie wierzą we wcześniejsze wybory. - Gdyby Kaczyński chciał rozwalić koalicję, to premier Mateusz Morawiecki odwołałby Ziobrę ze stanowiska ministra sprawiedliwości już w piątek. Im dalej od dnia kryzysu, tym większe prawdopodobieństwo pogodzenia się - mówi polityk Koalicji Obywatelskiej. - W moim okręgu jest polityk Solidarnej Polski, którego żona i brat pracują w spółkach skarbu państwa i w momencie rozpadu koalicji natychmiast stracą stanowiska. Ilu ludzi w takiej sytuacji stanie przy Ziobrze? Najwyżej ośmiu, a i ci po kilku tygodniach ugną się pod zmasowanym ostrzałem PiS - dodaje.

Czytaj też:
W jakiej formie jest Kaczyński? Współpracownik ujawnia

Nasz rozmówca z Koalicji Obywatelskiej twierdzi też, że Konfederacja wcale nie jest otwarta na ewentualny sojusz z Solidarną Polską: Boi się wpuścić Ziobrę do siebie, bo wiedzą do czego jest zdolny. Według niego wcześniejsze wybory nikomu nie są na rękę - Nam też nie, ale jeżeli dojdzie do walki na śmierć i życie między Ziobro a Kaczyńskim, jeżeli włączą się w to prokuratorzy od Ziobry, to emocje mogą zadziałać na naszą korzyść.

Czytaj też:
Ukryty plan Ziobry, zdrowie Kaczyńskiego, jak działają antymaseczkowcy. Co w najnowszym Wprost?

Artykuł został opublikowany w 35/2020 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.