Tak rząd dziękuje lekarzom. „Stres, surowe kary, brak zasiłków”

Tak rząd dziękuje lekarzom. „Stres, surowe kary, brak zasiłków”

Operacja
Operacja Źródło:Pixabay / AhmadArdity
Media pełne są opisów warunków, w jakich pracują lekarze „covidovi”. Ich wysiłek jest ogromny, a okoliczności, w jakich przychodzi im działać – ekstremalnie trudne. Co zatem otrzymują w zamian?

Jesteśmy na wojnie z koronawirusem – krzyczą nagłówki gazet i grzmią politycy prawie wszystkich opcji. Poza marginesem opinii publicznej, która traktuje zagrożenie Covid-19 niczym płaskoziemcy kulistość Ziemi, wszyscy w mniejszym lub większym stopniu zdajemy sobie sprawę z powagi sytuacji. Epidemia galopuje, zbierając niestety coraz bardziej krwawe żniwo.

Czytaj też:
Nowa „moda” w epidemii. Kim są antymaseczkowcy?

Skoro zatem jesteśmy na wojnie, to warto pochylić się nad tym jak my, jako państwo i społeczeństwo, traktujemy naszych żołnierzy: lekarzy, pielęgniarki, ratowników medycznych oraz pozostałych pracowników całego systemu ochrony zdrowia.

Jeśli to od nich, od ich pracy, wiedzy, poświęcenia i ofiarności zależy nasze zdrowie, a często i życie, to wydawałoby się, że będą oni przez polskie państwo traktowani wyjątkowo. Priorytetem powinno być zapewnienie im bezpieczeństwa i takich warunków pracy (także finansowych), które odpowiadają wysiłkowi i ryzyku, które codziennie dla nas podejmują.

Media pełne są opisów warunków, w jakich pracują lekarze „covidovi”. Ich wysiłek jest ogromny, a okoliczności, w jakich przychodzi im działać – ekstremalnie trudne. Co zatem otrzymują w zamian?

Czytaj też:
Lekarze alarmują ws. respiratorów. „Za dwa, trzy tygodnie system nie wytrzyma”

Przede wszystkim pracują w skrajnie niewydolnym i fatalnie zarządzanym systemie, który rodzi frustracje zarówno po stronie pracowników ochrony zdrowia, jak i pacjentów. Do stresu związanego z walką w warunkach wirusowej wojny dochodzą także i inne, które fundują lekarzom politycy. Już w trakcie pandemii w ustawie, która miała przyczynić się do zwalczania jej skutków, rządzący wprowadzili przepis zaostrzający odpowiedzialność za błędy lekarskie w ten sposób, że za ich popełnienie sądy będą teraz częściej orzekać karę bezwzględnego więzienia. W taki właśnie sposób rząd „dziękuje” medykom za ich walkę z koronawirusem.

Nad zarobkami w służbie zdrowia nawet nie wypada się pastwić, bo to zajęcie od dawna już jałowe. Personel medyczny (bo nie tylko o lekarzy przecież chodzi) zarabia w Polsce żenująco mało, chociaż sytuacja i tak nieco się w ostatnich latach poprawiła. Jednak jeśli jesteśmy na wojnie, państwo powinno wyasygnować dodatkowe środki, żeby swoich żołnierzy, którzy codziennie ryzykują życie, odpowiednio wynagradzać. W Polsce jest jednak niestety odwrotnie.

Pandemia koronawirusa pogorszyła sytuację materialną medyków. Wielu z nich – lekarzy, pielęgniarek czy położnych – pracowało do tej pory w kilku miejscach. Dzięki temu (pomińmy już jakim kosztem) mogli uzyskać w miarę przyzwoite zarobki. Teraz często zmuszani są do wyboru tylko jednego miejsca pracy. Ma to oczywiście pewien sens. Chodzi o nieprzenoszenie wirusa z placówki do placówki. Jednak odbywa się to kosztem wynagrodzeń personelu medycznego. Państwo, które walkę z pandemią traktowałoby na serio rekompensowałoby te straty. Ale nie w Polsce.

U nas lekarzom i pielęgniarkom muszą wystarczyć podziękowania i brawa od polityków. Oczywiście tym rodziny nie utrzymają ale o tym nikt z decydentów nie myśli. Dwa miliardy musiało się znaleźć na TVP, lekarze mogą poczekać. Ostatnio rząd wycofał się nawet z jedynego i symbolicznego w sumie gestu, jakim były preferencyjne zasady zasiłków chorobowych dla medyków.

Ta wojna ma swoich bohaterów. Są nimi ci, którzy codziennie narażają swoje życie pracując dla nas w ekstremalnych warunkach. Jest naszym wspólnym wstydem, że poza wzniosłymi słowami nie potrafimy docenić ich pracy i poświęcenia. Lekarze, pielęgniarki, ratownicy, położne i salowe mniej potrzebują naszych braw niż pewności, że my zadbamy o nich tak, jak oni i one dbają o nas.

Czytaj też:
Prof. Zembala: Skala pandemii zależy od tego, czy Polacy będą nosić maski w kościołach

Źródło: Wprost