Katastrofa ekologiczna przez „Czajkę”? Mamy prawdziwe dane o skali zanieczyszczenia Wisły

Katastrofa ekologiczna przez „Czajkę”? Mamy prawdziwe dane o skali zanieczyszczenia Wisły

Rafał Trzaskowski
Rafał TrzaskowskiŹródło:X-news
O tym, że do Wisły znów trafiają ścieki z oczyszczalni „Czajka” prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski poinformował 29 sierpnia. Kolejna awaria stołecznej oczyszczalni przysporzyła niedawnemu kandydatowi na prezydenta RP kłopotów na szczeblu samorządowym, ale i takich czysto politycznych. Skala zanieczyszczeń miała być tak wielka, że mówiono o „katastrofie ekologicznej”, a Trzaskowski musiał nawet przesunąć datę inauguracji swojego ruchu. Czy miał wybór? „Wprost” dotarł do nowych informacji w tej sprawie.

„Właśnie dowiedziałem się, że doszło do awarii rury przesyłowej do Czajki. Właściwe służby już zostały poinformowane. Na czas awarii uruchomiliśmy ozonowanie. Powołałem sztab kryzysowy – po posiedzeniu i pierwszych ustaleniach poinformujemy o skali problemu i dalszych działaniach” – poinformował prezydent Rafał Trzaskowski 29 sierpnia. Kolejna awaria w stołecznej oczyszczalni ścieków „Czajka” okazała się kryzysem na tyle poważnym, że rządzący stolicą był zmuszony do przełożenia daty inauguracji swojego nowego projektu politycznego. Pierwotnie start planowano na 5 września. „Jeżeli chodzi o ruch, to ja w tej chwili się zajmuję tą awarią i do momentu, kiedy nie zostanie zatamowany wypływ ścieków do Wisły tym się będę zajmował. W związku z tym na pewno ogłoszenie ruchu zostanie opóźnione” – przyznał niedługo po ujawnieniu awarii Rafał Trzaskowski.

Czytaj też:
Mem o Rafale Trzaskowskim. W ratuszu kpią z prezydenta miasta

Kryzys był na tyle poważny, że głos w sprawie zabrał ówczesny minister środowiska Michał Woś. „Kolejna awaria Czajki i znów ścieki płyną do Wisły. Ostatnia naprawa kolektorów przesyłowych za 40 mln zł to chyba taśmą klejącą była robiona przez pana Trzaskowskiego. Postępowanie w sprawie szkód w środowisku prowadzi warszawska Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska” – komentował Woś.

Pojawiły się także opinie mówiące o „katastrofie ekologicznej” na niespotykaną skalę.

W wywiadzie udzielonym „Dziennikowi Gazecie Prawnej” wiceprezes przedsiębiorstwa Wody Polskie, Krzysztof Woś, mówił o zagrożeniu zdrowia i życia. „Zagrożenie istnieje, nawet jeśli na północ są ujęcia wody wyposażone w bardzo dobre systemy oczyszczania. To woda, z której korzystają zwierzęta i w różny sposób ludzie, np. w celach rekreacyjnych. W tym kontekście, w zależności od sposobu jej wykorzystania, ta woda może stanowić bezpośrednie lub pośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia” – mówił Krzysztof Woś. W tej samej rozmowie wiceprezes Wód Polskich wskazywał, że zagrożenie istnieje w nadwiślańskich miastach położonych na północ od Warszawy. Wymieniał m.in. Płock, Toruń, Tczew czy Gdańsk.

Czytaj też:
Awaria układu przesyłowego oczyszczalni „Czajka” to sabotaż? Jest decyzja prokuratury

Czy zagrożenie rzeczywiście jest aż tak poważne? Wiele tygodni temu zapytaliśmy Ministerstwo Środowiska o stan wiedzy na temat spowodowanego przez awarię Czajki zanieczyszczenia i jego realną skalę. Odpowiedzi, które przesłano z ministerstwa do Wprost niezupełnie korelują z tonem wypowiedzi ministra i eksperta z wodnego przedsiębiorstwa.

Źródło: Wprost