Platforma w rozkroku. „Rafał na protestach nie czuł się mile widziany”

Platforma w rozkroku. „Rafał na protestach nie czuł się mile widziany”

Rafał Trzaskowski
Rafał TrzaskowskiŹródło:X / Rafał Trzaskowski
Partyni liderzy opozycji nie są przyjmowani z entuzjazmem na protestach. W dodatku Platforma Obywatelska wciąż stoi w ideologicznym rozkroku, bo stara gwardia ma konserwatywne poglądy.

Początki strajku kobiet zapowiadały się obiecująco dla partyjnych liderów opozycji. Prezydent Warszawy pilnował protestów w stolicy i wydawało się, że energia, jaką zgromadził w czasie wyborów prezydenckich może się jeszcze tlić. Szybko okazało się jednak, że mimo zabiegów polityka, nie został aż tak entuzjastycznie przyjęty przez protestujących. – Rafał na protestach nie czuł się mile widziany – twierdzi jego znajomy. A to dlaczego prezydent Warszawy tak, jak i inni partyjni liderzy nie stają się twarzami strajku kobiet, łatwo zrozumieć. – Ten protest jest walką o prawa kobiet, ale i buntem młodych. A oni nie identyfikują się z politykami, którzy od lat utrwalają system przeciwko któremu protestujący walczą – mówi jeden z polityków opozycji.

Czytaj też:
To nie jest tylko bunt kobiet, to bunt całego pokolenia

Zresztą prezydent Warszawy już teraz obserwuje, jak strajk kobiet na swoim oficjalnym profilu na Twitterze deklaruje, że nie życzy sobie wsparcia ze strony Szymona Hołowni. Zarzuca politykowi, że chce się podpiąć pod protesty. Szczególnie, że Szymon Hołownia kluczył w sprawie ustawy dotyczącej ochrony życia. Jeszcze w 2013 roku na portalu stacja7.pl ukazał się jego tekst, w którym podkreślał, że zagłosowałby za projektem, który zabrania aborcji eugenicznej. Co szybko mu przypomniano, gdy ogłosił swoje wsparcie dla strajku kobiet.

Artykuł został opublikowany w 40/2020 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.