Jak długi zmieniają psychikę człowieka. Nowe badania: To jak rozwód albo śmierć bliskiej osoby

Jak długi zmieniają psychikę człowieka. Nowe badania: To jak rozwód albo śmierć bliskiej osoby

Jak długi zmieniają psychikę człowieka - zdjęcie ilustracyjne
Jak długi zmieniają psychikę człowieka - zdjęcie ilustracyjneŹródło:Shutterstock / mrmohock
Samo oddłużenie - umorzenie niewykonalnych zobowiązań, lub nawet spłata długów - to za mało, żeby rozpocząć nowe życie. Tylko połączenie „rozwiązania kwestii nieściągalnych długów” z edukacją prawną i ekonomiczną, a przede wszystkim z odpowiednią, dopasowaną do dłużników terapią ma sens. Tylko wtedy można wyjść z traumy zadłużenia i tylko wtedy pojawią się ewidentne korzyści – zarówno dla dłużników, jak i społeczeństwa. Tylko wtedy były dłużnik wyjdzie z wykluczenia społecznego.

Często słyszę od byłych już dłużników, że wieloletni stan niewypłacalności, doświadczanie życia z długami, wykluczenie społeczne i ekonomiczne zniewolenie miały silny, obciążający i – niestety często – trwale negatywny wpływ na ich dalsze życie.

To zła, ale niekoniecznie zaskakująca wiadomość. Zła, gdyż celem oddłużenia jest nowy start, nowe życie, odrodzenie po trudnych życiowych wydarzeniach, a nie wycofanie, zapadnięcie się w sobie, ucieczka i życie z piętnem porażki. I to niezależnie, czy z długów udało się wyjść samodzielnie, ciężką pracą, długoletnim spłacaniem zobowiązań, czy też z pomocą sądu np. w procedurze upadłości konsumenckiej. Tak czy inaczej, celem oddłużenia jest wyjście z wykluczenia społecznego, zwalczenie dziedziczenia bezradności przez następne pokolenia i reintegracja w legalnym obrocie gospodarczym. Ponadto, celem jest spadek przestępczości, ograniczenie „szarej strefy”, a także rozwiązanie kwestii nieściągalnych długów i umożliwienie ponownego korzystania przez byłych dłużników z usług instytucji finansowych.

Każdy inny efekt oddłużenia jest niewystarczający. Zwłaszcza, jeżeli tym efektem jest tylko i wyłącznie „rozwiązanie kwestii nieściągalnych długów”.

Negatywny wpływ przeszłości na dalsze życie „oddłużonego” nie jest zaskakujący. Wiele życiowych wydarzeń wywołujących silny stres ma rzeczywiście trwale negatywny wpływ na dalsze, „nowe” życie. Dowodem na to są codzienne obserwacje, oraz badania naukowców.

Nasza natura jest taka, że obawiamy się znowu wpaść w kłopoty, że chcemy uniknąć tego, co już raz bolało i że każda okoliczność przypominająca nam o traumatycznych wydarzeniach wywołuje wycofanie. Ale, czy nie ma z tej sytuacji wyjścia? Czy już każdy były dłużnik musi żyć w strachu i musi być niezadowolony z życia? Niekoniecznie.

Z drugiej bowiem strony nasza natura, a zwłaszcza nasza zdolność do uczenia się i dokonywania zmian, dają szanse na odnalezienie satysfakcji i zadowolenia z życia.

Czytaj też:
Strażnicy wcielili się w rolę więźniów. W ruch poszły pięści, pałki i miotacz z gazem. Zaskakujący finał eksperymentu w Chełmie

Badania

Klasyczne badania Thomasa Holmes’a i Richarda Rahe’a z drugiej polowy lat sześćdziesiątych XX wieku, pozwoliły stworzyć zestawienie najbardziej stresujących wydarzeń, z którymi spotyka się człowiek w swoim życiu. Te „zdarzenia’, to tzw. stresory. Wywołują silne obciążenia psychiczne, często długotrwałe, nawet trwające do końca życia. Zmieniają człowieka dogłębnie, często nie dając szans na powrót do normalności, na spokojne życie, na zaznanie szczęścia.

Zgodnie ze „skalą stresu” Holmes’a i Rahe’a najbardziej negatywny wpływ na nasze zdrowie psychiczne mają śmierć współmałżonka, rozwód, separacja małżeńska, pobyt w więzieniu, śmierć bliskiego członka rodziny. To pierwszych pięć stresorów, z jakimi spotykamy się w swoim życiu i ujętych na liście sporządzonej przez badaczy. Pełna lista zwiera takich stresorów kilkadziesiąt.

Nowe, wykonane już w XXI wieku badania pozwalają zrewidować mające już ponad pięćdziesiąt lat opracowanie.

Badacze z Uniwersytetu w Luksemburgu, współpracując ze specjalistami z Francji i Włoch, przeprowadzili w latach 1992-2011 eksperyment. Odbyli rozmowy z blisko 45 tysiącami mieszkańców Niemiec i zebrali dane o ich sytuacji finansowej i związanym z tą sytuacją samopoczuciu.

Badania wykazały, że znaczący spadek dochodów (na granicy ubóstwa) ma taki sam negatywny wpływ na zdrowie psychiczne i somatyczne, jak np. rozwód lub śmierć bliskiej osoby.

Złe samopoczucie, brak satysfakcji z życia i niezadowolenie utrzymują się u bankrutów tak długo, jak długo ich dochód pozostaje na nowym, niskim poziomie. A jeśli sytuacja ta utrzymuje się latami – trwa nawet do końca życia.

Inne prace naukowców z Sydney z lat 2002 – 2016 pozwoliły przeanalizować warunki ekonomiczne, społeczne i zdrowotne kilkunastu tysięcy Australijczyków. Skupiały się na próbie znalezienia odpowiedzi na pytanie, jakie wydarzenia życiowe mają największy wpływ na szczęście i zadowolenie z życia.

Okazało się, że największy wpływ na dobre samopoczucie miały małżeństwo, narodziny dziecka i znaczna korzyść finansowa.

Efekt ten nie trwał jednak zbyt długo – zanikał po około dwóch latach. Najgłębszy spadek dobrostanu spowodowały natomiast śmierć bliskiej osoby, separacja i duża strata finansowa. Te zdarzenia nie pozwalały na powrót do stanu sprzed ich wystąpienia nawet po czterech latach.

Dzięki tym nowym badaniom, australijscy naukowcy stwierdzają, że pogoń za szczęściem może być niewłaściwa i że największą szansę na poprawę samopoczucia daje należyta ochrona przed negatywnymi wydarzeniami, na przykład w postaci budowania silnych relacji, inwestowania w zdrowie i umiejętne zarządzanie ryzykiem finansowym.

Nie dziwi więc, że wszelkie finansowe turbulencje niszczą naszą psychikę i są powodem traumy z której trudno wyjść.

Czytaj też:
Jak uwolnić się od długów? Znany skrzypek zrobił nietypowy eksperyment

Nie samym oddłużeniem człowiek żyje

Od lat głoszę, że samo oddłużenie (umorzenie niewykonalnych zobowiązań, lub nawet spłata długów) to za mało, żeby rozpocząć nowe życie. Tylko połączenie „rozwiązania kwestii nieściągalnych długów” z edukacją prawną i ekonomiczną, a przede wszystkim z odpowiednią, dopasowaną do dłużników terapią ma sens. Tylko wtedy można wyjść z traumy zadłużenia i tylko wtedy pojawią się ewidentne korzyści – zarówno dla dłużników, jak i społeczeństwa. Tylko wtedy były dłużnik wyjdzie z wykluczenia społecznego, jego dzieci nie będą dziedziczyć bezradności, a on sam zostanie zreintegrowany w legalnym obrocie gospodarczym. Ponadto – wyjdzie z „szarej strefy” i w ostatecznym rozrachunku będzie mógł ponowne korzystać z usług instytucji finansowych. Wszyscy będziemy mieli z tego korzyść. Nie mówiąc już oczywiście o tym, że jego długi przestaną istnieć.

…i jeszcze jedna ważna rzecz na zakończenie

Jest taki fragment w „Dolinie Issy” Czesława Miłosza:

,,Bukowska hodowała dużo kaczek i jeden szczegół ich dotyczący dał Tomaszowi do myślenia. Kaczki łaziły koło domu i szczypały trawę albo próbowały taplać się w dołku, na dnie którego woda zbierała się tylko po deszczu, poza tym nic prócz wilgotnego mułu, w suszę pękającego w zygzakowate rysy. „Czemu one nie idą do jeziora?” – zapytał. Wiktor skrzywił się jakby pogardliwie i jego odpowiedź po wyłuskaniu jej z gdakań sprowadzała się do: „Ba, żeby one wiedziały!” Nie wiedziały, że tuż obok jest raj nurkowania w ciepłej wodzie pełnej wodorostów, szerokich liści na sennej toni, zakamarków w sitowiu. (…) Byłyby tam w dziesięć minut”.

Gdyby one wiedziały! Warto więc dowiedzieć się, jak z post-zadłużeniową traumą sobie poradzić. Bo tylko uporanie się ze swoją przeszłością otwiera szansę na nowe życie, na „nowy start”, a w konsekwencji – na satysfakcję, zadowolenie z życia, po prostu szczęście.

Czytaj też:
Jak wybrnąć z kryzysu? Przyda się kilka prostych narzędzi

Piotr Paweł Wydrzyński jest prawnikiem, inżynierem, psychologiem. Wykonuje zawód doradcy restrukturyzacyjnego i terapeuty. Od 2001 roku jest czynnym syndykiem, zarządcą, nadzorcą i pełnomocnikiem w wielu postępowaniach upadłościowych i restrukturyzacyjnych. Wraz z żoną, doradcą restrukturyzacyjnym Wiolettą Wydrzyńską, prowadzi Kancelarię Syndyków, w której oboje – jako syndycy – przeprowadzili blisko 400 postępowań upadłościowych. Prowadzą także Gabinet Psychologiczny i specjalizują się w pomocy biznesmenom z piętnem porażki oraz zadłużonym konsumentom. Prezes zarządu spółki Wydrzyńscy S.A., specjalizującej się w rozwiązywaniu sytuacji kryzysowych w biznesie, w życiu, w finansach osobistych. Wiceprzewodniczący Zespołu Roboczego ds. Upadłości i restrukturyzacji, działającego w ramach Rady Przedsiębiorców przy Rzeczniku Małych i Średnich Przedsiębiorców.