Nie tylko „Osiecka” przypomniała Hłaskę. Rodzi się kolejna literacka legenda pisarza

Nie tylko „Osiecka” przypomniała Hłaskę. Rodzi się kolejna literacka legenda pisarza

Marek Hłasko i Krzysztof Komeda
Marek Hłasko i Krzysztof KomedaŹródło:Wikimedia Commons
Dla miłośników prozy Marka Hłaski i czcicieli jego legendy to wiadomość elektryzująca: ukazał się nieznany dotąd utwór zmarłego w 1969 roku pisarza – „Diabły w deszczu”. I to w dobrym momencie, bo Hłasko pojawił się w serialu telewizyjnym o Agnieszce Osieckiej, więc przypomnieli sobie o nim ci, którzy zdążyli zapomnieć.

W ostatnich latach można było zaobserwować spore ożywienie wokół Hłaski. Kiedy już wydawało się, że jego twórczość statecznie pogrąża się w historii polskiej literatury i czeka nas co najwyżej publikacja jakichś archiwalnych drobiazgów, efekty literackiej „archeologii”, Radosław Młynarczyk odkrył młodzieńczą powieść pisarza zatytułowaną „Wilk”. Stało się to kilka lat temu dużą sensacją, bo zarówno czytelnicy, jak i badacze literatury byli przekonani, że poznali wszystko, co Hłasko napisał. W krótkim czasie ukazało się jeszcze kilka drobiazgów z polskich archiwów.

Literacka „archeologia”

Krążyły jednak opowieści o jego zaginionych utworach napisanych w latach 60. w Ameryce, o „Sulllivanie”, o „Małpach”, o powieści „Alter ego”, o zapiskach i notkach, jakie matka pisarza przekazała po jego śmierci niemieckiemu wydawcy Wilhelmowi Mollowi, który – zamiast je opracować – zrobił z nimi nie wiadomo co tak skutecznie, że dzisiaj uznawane są za bezpowrotnie zaginione.

Artykuł został opublikowany w 3/2021 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.