Rozenek-Majdan o karierze Henryka: To biedne dziecko nie ma wyjścia

Rozenek-Majdan o karierze Henryka: To biedne dziecko nie ma wyjścia

Małgorzata Rozenek-Majdan
Małgorzata Rozenek-Majdan Źródło:Instagram / m_rozenek
Radosław sadza go i opowiada mu o tym, co dzieje się na boisku. Gdy byliśmy razem na USG, Henryk ułożył się tak, że ginekolog-położnik stwierdził: „Ma duże dłonie z szerokim rozstawem palców”. Na co mój mąż odpowiedział: „Idealnie jak dla bramkarza” – mówi w rozmowie z „Wprost” Małgorzata Rozenek-Majdan. Gwiazda TVN w wywiadzie odpowiada także na pytania dotyczące solidarności kobiet, sytuacji „gospodyń domowych” i o tym, dlaczego ze starszymi synami rozmawia o polityce.

W wywiadzie dla „Wprost” gwiazda zdradziła też, że ze starszymi synami często rozmawia o polityce. – W ogóle jesteśmy mocno rozpolitykowaną rodziną, rozmawiam nie tylko z synami, ale i z moimi rodzicami. Nasze dyskusje są bardzo burzliwe. Sama od uzyskania praw wyborczych nigdy nie opuściłam żadnych wyborów. Tego samego uczę synów, że skoro będą mieli prawo głosu, mają z niego skorzystać. Jako osoba, która kształciła się na Wydziale Prawa i Administracji UW, uważam, że obywatele mają obowiązek wiedzieć, co się w ich kraju dzieje. Po prostu – stwierdziła.

Czytaj też:
Małgorzata Rozenek-Majdan: „Usiadłabym do stołu z Kają Godek”

Pytana, przy okazji publikacji rankingu „Wprost" najbardziej wpływowych kobiet w Polsce, kogo obsadziłaby na 1. miejscu, Małgorzata Rozenek-Majdan odpowiedziała, że Martę Lempart.

– Możemy dyskutować na temat sposobu, w jaki prowadzi publiczna debatę, ale rok 2020 to był rok Lempart. I Klementyny Suchanow też. Ciężar, który Lempart wzięła na swoje barki, jest ogromny. Weszła w brutalną, męską politykę. Za to należy jej się szacunek – uzasadniała swój wybór.

Na pytanie, czy „jest pani lewaczką”, gwiazda TVN odpowiedziała: – Pochodzę z rodziny konserwatystów. Ale, że sama wzięłam trzy śluby, mam trójkę dzieci z in vitro, wspieram mocno środowiska LGBT, jestem wegetarianką, jeżdżę na rowerze, co więcej - Henryk nie zostanie ochrzczony i nie uczestniczymy w rytualnym życiu Kościoła, to w definicji konserwatystów jestem lewaczką. Ale w gruncie rzeczy ja sama mam poczucie, że jestem konserwatystką. Bo ważna jest dla mnie rodzina, mój kraj.

Czytaj też:
7 najbardziej wpływowych celebrytek w Polsce. Lista „Wprost”

„Zarzucano mi brak ambicji i lenistwo”

Małgorzata Rozenek-Majdan opowiedziała też w wywiadzie dla „Wprost”, dlaczego stanęła w obronie m.in. niepracujących kobiet.

– Kobiety się ze sobą solidaryzują dopóty, dopóki zgadzają się ze sobą w 100 proc. To mężczyźni stają w swojej obronie niezależnie od tego, czy jeden lubi grzyby, a drugi ryby. Z kobietami jest inaczej. Przykład? Kobiety pracujące vs kobiety pracujące w domu. Naukowczynie, profesorki, aktorki, kobiety osiągające sukcesy w swojej pracy zawodowej, bardzo rzadko opowiadają się za np. świadomym wyborem kobiet, które postanawiają zostać w domu.

Za to często walczą tylko i wyłącznie o te kobiety, które spełniają ich wyobrażenie na temat tego, jaka kobieta powinna być. A ja się z tym nie mogę zgodzić – mówiła.

– Czy wyobraża sobie pani sytuację, w której jeden mężczyzna robiłby drugiemu zarzuty, że ten za dużo pracuje, albo pracuje za mało? Tymczasem, kiedy to ja byłam niepracującą mamą dwójki dzieci, wciąż zarzucano mi brak ambicji, lenistwo, brak inteligencji, marnowanie swojego życia. I w 99 proc. te zarzuty padały ze strony kobiet. Gdy zaczęłam pracować, i to bardzo intensywnie, bo z bycia „bezrobotną” przeszłam do pracy w telewizji – słyszałam, że rzuciłam się w wir kariery, nie zajmuję się dziećmi i zastanawiano się, jak ja w ogóle mogę myśleć tymi kategoriami. Później zaczęłam robić program, który według feministek promował „udomowienie” kobiet, był mentalnym powrotem do lat 50. czy 60. I krytyka ta wylewała się zewsząd mimo tego, że jest wiele kobiet w Polsce, które świadomie podejmują decyzje o rezygnacji z pracy zawodowej – dodała.

Źródło: Wprost