Dobra historia musi „się słuchać” – a nie być logiczna. Wtedy można dostać 27 milionów dolarów

Dobra historia musi „się słuchać” – a nie być logiczna. Wtedy można dostać 27 milionów dolarów

Zamieszki w USA po śmierci George'a Floyda
Zamieszki w USA po śmierci George'a Floyda Źródło: Newspix.pl / ABACA
Śmierć człowieka to zawsze tragedia. Ale czy śmierć faceta będącego pod wpływem narkotyków, stawiającego się policji, notorycznego – jak to się mawia w USA – przestępcy, jest warta 27 milionów dolarów? Tak, jeśli stworzy się o nim odpowiednią historię. Taką jak o George'u Floydzie, którego rodzinie stan Minnesota właśnie wypłacił taką kwotę.

Wybaczcie, że powrót na łamy „Wprost” po ładnych paru latach zacznę od spojlera. Ci, którzy jeszcze nie widzieli ostatniego, mocno krytykowanego zresztą odcinka „Gry o Tron”, a chcą jeszcze obejrzeć, niech już teraz przejdą akapit niżej.

W owym ostatnim odcinku jest scena kiedy fikcyjny, ale najsłynniejszy karzeł świata Tyron Lannister rekomenduje kandydata na nowego władcę Siedmiu Królestw, zastanawiając się czym jednoczy się ludzi (a więc nimi włada). Bogactwem? Armią? Koligacjami? Dobrym sercem? Nie – odpowiada Tyron.

Klucz do władzy to umiejętność opowiadania dobrych historii.

Oczywiście w średniowieczu, które w największym stopniu odwzorowuje słynny serial fantasy, pieśni śpiewane przez bardów i historie opowiadane przez wędrownych dziadów były istotne – ale myślę, że scenarzyści powiedzieli w tej wypowiedzi przede wszystkim o swoich czasach. Tych, w których żyjemy, ze społeczeństwem masowym, serialami i mediami społecznościowymi.

Źródło: Wprost