Dlatego nie będzie wielkiej wojny na Bliskim Wschodzie. „To tylko kolejna odsłona cierpień cywilów”

Dlatego nie będzie wielkiej wojny na Bliskim Wschodzie. „To tylko kolejna odsłona cierpień cywilów”

Strefa Gazy. Palestyńczycy na zbombardowanej ulicy, maj 2021 r.
Strefa Gazy. Palestyńczycy na zbombardowanej ulicy, maj 2021 r. Źródło: Newspix.pl / ABACA
Izraelczycy nie odważą się wkroczyć do Strefy Gazy, Hamas nie może ciągnąć ostrzału rakietowego w nieskończoność, a inni Arabowie nie mają zamiaru umierać za Palestynę. Tylko cywile w Strefie Gazy nie mają żadnego wyboru.

Strefa Gazy to nie jest fajne miejsce do umierania. Miasto Gaza wygląda jak sceneria postapokaliptycznego filmu, w którym osły ciągają pozbawione benzyny zardzewiałe auta.

Widziałem kilka takich pojazdów po drodze do Rafah na granicy Strefy Gazy z Egiptem. Hamas od lat utrzymuje tam sieć tuneli, którymi szmuglowana jest do Gazy żywność, lekarstwa, broń, a także stal i cement. Materiały budowlane są w Strefie Gazy bardzo poszukiwane.

Każda kolejna erupcja przemocy między Izraelem i Hamasem kończy się zniszczeniami, które trzeba odbudowywać. Poza tym, po każdej serii izraelskich nalotów Hamas powiększa sieć bunkrów, którymi zryte jest miasto.

Cywile – w mieście Gaza jakieś 700 tysięcy ludzi, w całej Strefie 2 miliony – są tam zakładnikami. Nie tylko Izraela, który otoczył Gazę długim na ponad 50 kilometrów i wysokim na 9 metrów betonowym murem z gęsto rozmieszczonymi i dobrze wyposażonymi w broń wieżami strażniczymi.

Źródło: Wprost