Jeremi Mordasewicz: Mam wielki żal do seniorów, że pobierają trzynastą emeryturę w dobie kryzysu

Jeremi Mordasewicz: Mam wielki żal do seniorów, że pobierają trzynastą emeryturę w dobie kryzysu

ZUS
ZUS Źródło:Shutterstock / Piotr Latacha
W kwietniu, ruszyła wypłata trzynastych emerytur. Program kosztował ponad 10 mld zł. Był już to czas zamknięcia gospodarki w związku z pandemią koronawirusa. Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan, który od lat zajmuje się tematyką emerytalną i świadczeń społecznych, wskazuje, że wypłacanie takich środków w czasie kryzysu jest niesprawiedliwe.

Trzynastka w dobie COVID

Prezydent Andrzej Duda podpisał projekt wypłacenia trzynastej emerytury 25 lutego bieżącego roku. Jest to podtrzymanie daniny z 2019 r., która została hucznie określona jako „jarkowe” (od imienia prezesa Prawa i Sprawiedliwości). Świadczenia w tym roku wyniosły 1200 zł brutto, czyli 981 zł „na rękę”. Na ich wypłatę przeznaczono blisko 11,75 mld zł, a pieniądze pochodziły z Funduszu Solidarnościowego i budżetu państwa.

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg chwaliła się w mediach pod koniec kwietnia, że środki trafiają do emerytów w terminie. W Polskim Radiu 24 powiedziała, że przyjęta przez rząd w tym roku waloryzacja kwotowo-procentowa i wypłata trzynastki to wydatek rzędu 20 mld złotych.

Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan, członek Rady Dialogu Społecznego, a w przeszłości członek Rady Nadzorczej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych podkreśla, że w trudnym czasie zamknięcia gospodarki i pandemii powinno się pomóc przede wszystkim osobom, które trafią na bezrobocie albo, których miejsca pracy są zagrożone.

- Osoby starsze dostały trzynaste świadczenie w tym roku. Było to ekonomicznie nieuzasadnione, ale też drastycznie niesprawiedliwe. Nawet w dobie koronawirusa emeryci dostają systematycznie świadczenia, które sobie wypracowali, a w czasie kryzysu gospodarczego, z którym mamy dzisiaj do czynienia, nie ucierpieli. Kto ucierpiał? Osoby, które tracą pracę i dochody. Tymczasem daliśmy ponad 10 miliardów złotych emerytom i rencistom. Uważam to za głęboko niesprawiedliwe i mam pretensje do tej części mojego pokolenia, które takie rozwiązanie popiera. Wielu spośród tych emerytów jest w dużo lepszej sytuacji, niż bezrobotni – mówi Mordasewicz.

Danina będzie coraz większa

W rozmowie z „Wprost” wskazuje, że danina pracujących na rzecz emerytów będzie rosnąć, bo co roku na emeryturę przechodzi więcej osób niż rozpoczyna pracę. Obecnie niecałe dwie osoby pracują na jednego emeryta i rencistę, zaś, w przeszłości, wskaźnik ten wynosił cztery osoby.

Źródło: Wprost