Finanse Stop Bzdurom. Zbierają na „jedzenie i rachunki”

Finanse Stop Bzdurom. Zbierają na „jedzenie i rachunki”

Flaga LGBT, zdjęcie ilustracyjne
Flaga LGBT, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Pixabay / Astrobobo
Blisko 400 tys. zł uzbierał kolektyw Stop Bzdurom, którego działania są wątpliwe prawnie. W opisie jednej ze zbiórek na zagranicznym portalu, aktywiści przyznają wprost, że zbierają na to, na co ludzie zarabiają codzienną ciężką pracą, czyli na jedzenie i opłatę rachunków.

Stop Bzdurom, które założyła Zuzanna Madej, ps. Łania, to dwie znane osoby (w duecie jest też Michał Sz., ps. Margot, który przebywa w areszcie), strona internetowa, profile w mediach społecznościowych i zbiórki pieniędzy na dużą skalę. Twór nie ma siedziby, ani osobowości prawnej, w przeciwieństwie do reszty organizacji walczących o prawa środowiska LGBT, więc nie musi rozliczać się z zebranych środków.

Czytaj też:
Pytania o finansowanie Stop Bzdurom. Aktywiści zbierają w sieci m.in. na „jedzenie i rachunki”. Na co wydają w rzeczywistości?

Zbiera na prawników i „dalsze dzikie akcje”, a te dotychczasowe w wykonaniu Stop Bzdurom ograniczały się głównie do wątpliwych prawnie działań. Według regulaminu Zrzutki.pl nie można zbierać na to środków: „jednym z podstawowych punktów regulaminu jest zakaz prowadzenia zrzutek na cel sprzeczny z prawem”. Kolektyw zaczął atakować ciężarówki Fundacji Pro-Prawo do Życia, które jeżdżą po polskich miastach, głosząc homofobiczne hasła. Jeden z takich ataków doprowadził do tego, że Michałowi Sz. ze Stop Bzdurom prokuratura postawiła zarzuty, a sąd podjął decyzję o areszcie tymczasowym. To efekt tego, że kilka osób napadło w Warszawie na furgonetkę, pocięło umieszczone na niej banery, opony, a także wdało się w szarpaninę z kierowcą.

Dla porównania Stowarzyszenie na rzecz osób LGBT Tolerado, założona w 2012 r. organizacja, która z czasem zyskała status pożytku publicznego, również zbiera pieniądze na walkę z ciężarówkami Fundacji Pro-Prawo do Życia. Nie dopuszcza się jednak aktów wandalizmu, nie atakuje fizycznie kierowców, tylko stara się zablokować furgonetki zgodnie z prawem. W tym celu wytoczyła dwa pozwy, karny i cywilny, właścicielom aut. Dotychczas Tolerado uzbierało ponad 48 tys. zł. Organizatorem zbiórki jest stowarzyszenie, a nie prywatna osoba, jak w przypadku Stop Bzdurom.

SB zbiera też pieniądze przez zagraniczne platformy. Na jednej z nich jest ciekawy opis. Przez Firefund.net zebrano ponad 86 tys. zł (19636 euro - do zakończenia zbiórki zostały cztery dni). Oprócz tradycyjnego opisu, że Stop Bzdurom zbiera na prawników, jest też o planowaniu dużej „legalnej” akcji przeciwko Fundacji Pro-Prawo do Życia, która miałaby się odbyć w tym roku. Mniej zagadkowy jest opis w jednym z kolejnych punktów. Czytamy w nim, że pieniądze są zbierane na codzienne życie i zapewnienie podstawowych potrzeb, takich jak: jedzenie, leki, opłacenie rachunków. Czyli na to, na co większość obywateli zarabia w pracy. Aktywiści nie pracują, rzucili studia, ale dobrze zarabiają na łamaniu prawa, bo de facto ono przyniosło takie zyski. O finansach Stop Bzdurom w dużym tekście na ten temat.

Źródło: Wprost